Skip to content
Menu
Longstroll
  • O mnie
  • instagram
Longstroll

Samochodem przez Patagonie

Opublikowano 26/04/202001/05/2020

Kilka słów wstępu

O zobaczeniu Patagonii marzyliśmy już od dawna. Zaczęło się chyba od jednego, jedynego zdjęcia przedstawiającego Cuernos del Paine. Później szybka analiza mapy. Patagonia wydaje się za wszelką cenę rozciągać na południe ile tylko się da, jakby czegoś tam poszukiwała. Do tego wyobraźnie pobudza istny labirynt fiordów, wysp, cieśnin, gór ale również płaskich jak stół równin wyglądających jak koniec świata. Pojechać udało się w 2019 roku ale zanim do tego doszło w głowie powstało wiele pytań. Jak poruszać się po Patagonii? Wiele osób będzie chciało odwiedzić oba kraje (Argentyna i Chile po dziś dzień nie dogadały się co do przebiegu granic na lodowcach!), do których Patagonia terytorialnie należy.

Patagonia wydaje się tym bardziej magiczna im dalej na południe spojrzymy. Kiedyś zamieszkała przez plemiona Selk’nam (chyba ostatnie odkryte przez Europejczyków) nagle i niespodziewanie zyskała na znaczeniu dzięki odkryciu Cieśniny Magellana. Statki od tej pory nie musiały już okrążać przylądka Horn, którego wody od zawsze okryte były złą sławą. Złote czasy skończyły się w 1920 roku wraz z otwarciem kanału Panamskiego. Dzisiaj to turystyka jest magnesem przyciągającym w ten rejon tysiące ludzi. Również i nas. Dobra, już nie zanudzam 🙂

Więcej pytań niż odpowiedzi

Wiedzieliśmy mnie więcej gdzie chcemy jechać i co zobaczyć (niestety w ramach dostępnego czasu, bo jak zawsze chciałoby się więcej) ale problemu nastręczało jak tego dokonać. Ostatecznie drogi były dwie:

  • Autobusy. Jest to jak najbardziej wykonalne, ale pojawiają się problemy, szczególnie gdy nie możemy sobie pozwolić na długą eskapadę. Rozkłady jazdy powodowały albo konieczność noclegów, niewygodne przesiadki albo wychodzenie w góry razem z tłumem turystów (na szlaku do Mirador Base Las Torres można poczuć się jak na szlaku na Morskie Oko).
  • Samochód. Tutaj chyba jeszcze więcej znaków zapytania. Jaki samochód trzeba mieć, koniecznie 4×4? Jaki to będzie koszt? Co jeśli muszę przekroczyć granicę czy to możliwe?

Trzeba podjąć decyzję

Samochód był od początku preferowaną opcją, ale problemem był koszt takiego rozwiązania. Dodatkowo internet pełen jest historii rodem z horroru, a wypożyczalnie z przyzwoitym wizerunkiem internetowym liczą sobie jak za zboże.

Trzeba było więc zmienić trochę plan. Zamiast do Puerto Natales polecimy do Punta Arenas. Ceny biletów do tego miasta są kilkukrotnie niższe niż do popularnej bazy wypadowej w góry. Zaoszczędzone pieniądze przeznaczymy na samochód, ale nie będziemy inwestować w 4×4. Co będzie to będzie. Oznaczało to też dodatkowe 900km trasy, co w sumie potraktowaliśmy jako plus (przygoda) niż cokolwiek innego. Tak oto naszym przyjacielem stał się Renault Symbol.

W oczekiwaniu na zakręt…

Gdzie i jaki wynająć samochód?

Odpowiedź na pierwszą część pytania, to według nas – nie za bardzo ma to znaczenie. Zdecydowaliśmy się na Avis w Punta Arenas. Obecnie dzierży dumną ocenę 3.0 w google. W momencie gdy zamawialiśmy, o ile mnie pamięć nie myli – było to 2.7. Cóż, albo mieliśmy szczęście albo przy dosyć niewielkiej liczbie recenzji pechowcy bardzo wypaczają ocenę. Cała procedura wyglądała tak jak wszędzie indziej na świecie, jedynym zaskoczeniem była dziwna maszyna wykonująca coś na kształt odlewu karty kredytowej.

Tak jak wspomniałem wcześniej my wzięliśmy Renault Talisman. Są to bardzo popularne samochody w tej części Chile i razem z Dusterami (które jeżdzą tam również jako Renault a nie Dacia) często spotykaliśmy je na drodze (poza odcinkiem Punta Arenas – Rio Gallegos – El Calafate gdzie mało kogo w ogóle spotkaliśmy).

Okazało się to strzałem w dziesiątke. Samochód 4×4 jest całkowicie zbędny. Drogi w zdecydowanej większości (szczególnie w Argentynie) są asfaltowe. Trochę inaczej wygląda to w Chile. Im bliżej wejścia do parku tym bardziej prawdopodobne że napotkacie gorszej lub lepszej jakości szutr. Nie jest to jednak nawierzchnia, która wymaga posiadanie samochodu 4×4. Trzeba po prostu zwolnić, czasami ominąć dziurę i tyle. Warto jednak nie brać najmniejszych aut, ale coś przynajmniej średnich rozmiarów z troszkę większym prześwitem. Co prawda myślę że i Yaris dałby radę, ale komfort pozostawiałby wiele do życzenia. Trzeba też dodać, że w wielu miejscach bardzo intensywnie postępują prace budowlane. Bardzo możliwe, że niebawem 100% dojazdów do parków będzie już asfaltowych. Trochę szkoda 🙂

A zakrętu ciągle brak…

O czym jeszcze należy pamiętać?

Podstawowa sprawa dla osób chcących odwiedzić Argentynę. Czy to możliwe w wynajętym samochodzie? Jak najbardziej, wiąże się to oczywiście z dodatkową opłatą (w zależności od ilości dni w Argentynie) i dodatkową papierologią. Wszystkie firmy jak jeden mąż podkreślają aby wypełnić odpowiedni formularz w wyprzedzeniem (często mówi się o tygodniu bądź dwóch). My zrobiliśmy to kilka miesięcy wcześniej. Na miejscu okazało się jednak (oczywiście) że wypożyczalnia nic o tym nie wie. Inna sprawa, że próbowaliśmy się skontaktować z Avisem mailowo wiele razy, i nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi. W pewnym momencie wątpiliśmy nawet czy samochód będzie na nasz czekał. Ale wiecie co? Czekał, a dodatkowo okazało się że „argentyńskie papiery” można jednak przygotować w kilkanaście minut od ręki. Cała ta operacja to tak naprawdę zorganizowanie ubezpieczenia samochodu w innym kraju. Co ciekawe ubezpieczenie w Argentynie nie obowiązuje na drogach szutrowych. Jest ich zdecydowana mniejszość, ale należy pamiętać żeby poruszać się tylko po asfalcie.

Co ponadto? Jeśli widzicie stacje benzynową to po prostu zatankujcie. Są takie rejony gdzie przez setki kilometrów poza Wikuniami nie ma żywej duszy (o ile Wikunie mają dusze). Wypożyczalnie oferują też kanistry, ale jeśli macie samochód o przyzwoitym zasięgu (400 kilometrów minimum) to są całkowicie zbędne.

Kwestią dyskusyjną jest czy wymagane jest międzynarodowe prawo jazdy. Natomiast biorąc pod uwagę jak łatwo je wyrobić nie zastanawialiśmy się dwa razy. Dodatkowo w Argentynie panują dosyć dziwne zwyczaje. Wiele razy przy drogach dojazdowych do miasta natkniecie się na policyjną kontrole. Zazwyczaj nie jest to, jak u nas radiowóz stojący na poboczu zatrzymujący samochody na chybił trafił, ale specjalnie wybudowana brama niczym łuk triumfalny dumnie wisząca nad drogą. Tak, właśnie tak. Specjalne budynki wybudowane tak, żeby nikt bez kontroli nie przejechał. Oczywiście jest to rutynowa kontrola, a my byliśmy traktowani bardziej jako ciekawostka niż międzynarodowa grupa terrorystyczna. Nie ma się więc czego obawiać, ale dla własnego spokoju lepiej mieć ten papier i po prostu zapomnieć. Jedyne duże nie turystyczne miasto na naszej trasie to było Rio Gallegos i właśnie tam zostaliśmy zatrzymani dwa razy do takiej kontroli.

Na sam koniec zostawiam temat przejazdu przez granicę. Jest to zwyczajna formalność. Jeśli macie wszystkie dokumenty wasze i pojazdu to nie powinniście mieć żadnego problemu. Napiszę tylko jedno. Nasza wypożyczalnia (zakładam więc że inne robią podobnie) wpisała do naszych papierów dodatkową (poza kierowcą) osobę. Rezydenta w Puerto Natales. Na granicy mogą spojrzeć w Wasze paszporty i pokazać palcem: ale to nie Wy! Warto więc mieć w pogotowiu google translate 🙂

Wiele turystów podróżuje samochodem z Punta Arenas do Puerto Natales i z powrotem tylko po stronie Chilijskiej. Warto jednak w jedną przynajmniej stronę przejechać przez Rio Gallegos. Szczególnie że większość i tak musi przekroczyć granicę, żeby zobaczyć lodowiec Perito Moreno w El Calafate. Nasza trasa poniżej. Całość to około 1600 km (w głowie jak 800 km w bardziej zakręconym i cywilizowanym terenie ;)).

Jak się jeździ przez Patagonię?

Nie ukrywam, że jest to niesamowite przeżycie. Wszechobecna pustka, nicość i szosa jak strzała przecinająca płaski jak stół teren. Na Horyzoncie również pustka. Ale jeż też drugi widok – postrzępione skały wyłaniające się jak fatamorgana na pustyni. Jeden i drugi krajobraz z jakiegoś powodu wprawia w dobry nastrój.

A zakrętu brak..

Ale najfajniejsze w tym wszystkim jest to jak szybko się jedzie. W jeden dzień pokonaliśmy trasę Punta Arenas > Rio Gallegos (2h postój na obiad) > El Calafate. Nie trzeba skręcać, nie trzeba wyprzedzać, widoczność obłędna. Dlatego też polecamy to doświadczenie, bo dojazd do turystycznych miejsc (czyli głównie to wejść do parków narodowych) wygląda już inaczej.

Tym razem pojedziemy prosto

Jak wcześniej wspomniałem, trasa na Mirador Las Torres – czyli najbardziej rozpoznawalny widok w Patagonii to prawdziwa autostrada. Od wczesnego ranka autobusy (publiczne), prywatne i samochody z turystami zapełniają parking pod hotelem Las Torres gdzie zaczyna się trekking. Mając własny transport i cel w głowie wstaniecie o 4 rano tylko po to żeby być jednymi z pierwszych na szlaku, zrobić zdjęcia w spokoju i zejść na dół zanim słynna kapryśna patagońska pogoda was zniszczy 🙂

Autor: Łukasz

Wikunia Wikuni Wikunią
Ciężko powiedzieć co bardziej cieszy znak po prawej czy góry po lewej..

2 komentarze do “Samochodem przez Patagonie”

  1. Pingback: Big Ice – Trekking po lodowcu Perito Moreno – Longstroll
  2. Pingback: Pustynia Atacama - Ciągle w Chile ale jak na księżycu - Longstroll

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Izabela

longstroll

Podróże i inne rzeczy
📌 Zurich

Paprocie, wallaby i wąż tygrysi-typowa tasmańsk Paprocie, wallaby i wąż tygrysi-typowa tasmańska przechadzka
Tam, gdzie Alpy spotykają się z agentem 007 😎 Tam, gdzie Alpy spotykają się z agentem 007 😎 
Furka Pass miałam na swojej liście już od dawna, ale jakoś tak się nie składało (fakt, że przełęcz otwarta jest tylko latem nie pomagał).
Chciałam zobaczyć hotel Belvédère, a nie zdawałam sobie sprawy, że zaraz obok niego jest lodowiec Rhonegletscher i można pod niego podejść. Normalnie by zobaczyć podobnej klasy widoki trzeba się ostro zmęczyć, a tu na wyciągnięcie ręki za jedyne 9 CHF a w bonusie grota lodowa. Gdybym wiedziała, że tam jest ten lodowiec, to założyłabym inne buty😅
Dzień, w którym spotkałam skorpiona. Niebezpiec Dzień, w którym spotkałam skorpiona. Niebezpieczną istotką 🦂
📍Arrakis 📍Arrakis
W Szwajcarii rok szkolny zaczął się 19-go sierp W Szwajcarii rok szkolny zaczął się 19-go sierpnia. Więc już za chwilę, już za momencik 2-tygodniowa przerwa jesienna i krótkie wakacje 🥳
Powiedzieć, że nie mogę się doczekać to tak, jakby nie powiedzieć nic.
W ogóle to bardzo sobie chwalę fakt, że tutaj te dni wolne są rozłożone i zamiast długiej przerwy letniej ma się ją krótszą (5-tygodniową) i dostaje się w zamian 2 tygodnie wolnego jesienią i 2 wiosną. 
Przynajmniej na chwilę obecną widzę, że system jest po mojej stronie.
No nic zaczynam odliczanie 8 dni do wylotu :)
A dzisiaj spójrzmy na te zdjęcia i pomyślmy o s A dzisiaj spójrzmy na te zdjęcia i pomyślmy o schodach, było ich około 300-stu. Wystarczająco by garminowski cel pięter osiągnąć kilkukrotnie. Osiągnąć i zapisać bez problemu. 
Teraz wydaje mi się, że problemy mogłyby się pojawić ☹️mam wrażenie, że żywot mojego Garmina dobiega końca. Jest ze mną od maja 2020. Towarzyszy mi w doli i niedoli, razem śpimy, jest świadkiem moich największych wysiłków. Może nie mam ich jakoś szczególnie dużo 😅 ale nagrywam na nim ćwiczenia 3/4 razy w tygodniu i biegi 2 razy w tygodniu no i słucham muzyki. I wszystko było pięknie aż tu nagle zaczął mi płatać figle. Dzis po raz trzeci w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy będąc naładowanym do około 40% przy klikaniu na przycisk zapisz aktywność po prostu się wyłączył. Przy pierwszym razie pomyślałam przypadek, przy drugim dziwny zbieg okoliczności. Dziś po miesiącu zdarzyło się to po raz trzeci i zaczynam myśleć, że to początek końca. Smutny to będzie dzień kiedy pokonam 300 schodów, a zegarek tego nie odnotuje 🙃 
📍 Bruny Island, Tasmania, Australia
Dzień, w którym poszłam na street food festival Dzień, w którym poszłam na street food festival i wybrałam najgorzej… NAJGORZEJ 
W sumie to powinnam się już dawno nauczyć, że bułka z frytką w środku to połączenie, które się nigdy nie obroni 😐
Przy kwiatku 🪴 Podobno Panamá City to taki Now Przy kwiatku 🪴
Podobno Panamá City to taki Nowy York Ameryki Środkowej.
Strasburg - jarmark świąteczny, glühwein i duż Strasburg - jarmark świąteczny, glühwein i dużo ludzi.  Jak dla mnie ludzi trochę za dużo, a glühwein trochę za drogie i trochę za słabe. 
Choć z ciekawości sprawdziłam ceny na jarmarku świątecznym w PL w Poznaniu. W sumie nie wiem czemu w Poznaniu😅, może dlatego, że akurat tam bywałam na 11 listopada. Cena za kubek 20 zł.
W Strasburgu, we Francji 4€ za grzane wino bez rumu, 5€ z rumem. Więc wychodzi na to, że taniej 🤐
Zima w górach ❄️ 📍Isenthal, Uri Zima w górach ❄️
📍Isenthal, Uri
Diametralna zmiana temperatur z ateńskich 19 stop Diametralna zmiana temperatur z ateńskich 19 stopni i pełnego słońca na zuryskie 2 i ogólną szarugę okazała się bezlitosna. Cała trójka rozłożona na łopatki.
Królestwo za ciepłe dni i zieloną trawę.

#swissalps #swissmountains #szwajcaria #podróżemałeiduże #mojepodróże #ebenalp #appenzell #swisstourism #swisslandscape #swisslife #nvgtn #zielonatrawa #schroniskogórskie #schronisko #hikvision #girlswhohike
Przygotowuje recenzję hotelu, można dodać zdję Przygotowuje recenzję hotelu, można dodać zdjęcia 😃

#rooftoppool #panamacitypanama #panamacity #panamacentro #wieżowce #skyscapes #podróżemałeiduże #mojepodróże #centralamericatravel
Mix&match Verbania edycja wielkanocna 1) ja na st Mix&match
Verbania edycja wielkanocna 
1) ja na statku, w kombinezonie nurka szykuję się do skoku.
2) dzień pierwszy - świeciło słońce idę odłożyć kurtkę do samochodu, bo było mi za ciepło (w kolejne dni już nie miałam tego problemu)
3) selfie w słońcu 
4) dzień drugi, tu już słońca nie było, ale doceniam, że nie padało, wybrałam się na wycieczkę na Isle Bella.
5) na statku, z flagą, bo kto nie robi tego typu zdjęć.
6) Ja z widokiem.
7) A tu jak płynę.
8) Widoki znad jeziora Maggiore.
9) Jak wyżej (Maggiore to drugie po Como włoskie jezioro, które odwiedziłam, została mi już tylko Garda. Klimat podobny - podoba mi się.
10) Na shoppingu.
11) Nic nie kupiłam.
12) Ponownie widoki.
13) 🤳🏻 
14) najlepsze co jadłam tej Wielkanocy 🙈 
15) kolejny dzień, tym razem do braku słońca dochodzą konkretne opady, z krótkimi przerwami leje cały dzień.
16) dzień wyjazdu, przestało padać i wyszło słońce 🙃
17) o takim statkiem pływałam po Maggiore.
18) z moją ulubioną osobą, tak się złożyło, że falafelem kończyliśmy każdy wieczór. Pierwszego wieczoru było pysznie, drugiego obsługa już nas kojarzyła i nie pytała nawet o szczegóły zamówienia, trzeciego czekając na zamówienie poznaliśmy historię życia pracowników. To wieczór nr 3😅 
19) a to dzień opadów.
20) tu rowniez z tym, że na chwilę przestało padać.
🐾🐾🐾
Takie mam postanowienie noworoczne, żeby codziennie, niezależnie od pogody, iść na co najmniej 5-kilometrowy spacer.
Ciekawe czy wytrwam..
Not shallow 😏 📍Crater Lake - najgłębsze w Not shallow 😏
📍Crater Lake - najgłębsze w USA
#kostaryka #photodump cześć 2 1. Na moście wis #kostaryka #photodump cześć 2 
1. Na moście wiszącym 
2. Podobnie jak wyżej. Na moście może być tylko 1 osoba - takie przechodzenie wygląda na fajną zabawę i rzeczywiście nią jest. Na tym wyjeździe przeszłam łącznie po 12 mostach wiszących.
3. To trochę tak jak gdy oglądasz jakiś zagraniczny film, w napisach końcowych zobaczysz jakieś polskie nazwisko i nagle masz ochotę zaśpiewać hymn.
4. Naturalny bałagan-najpiękniejszy.
5. Fotka na plaży.
6. A tu już forma bardziej skomplikowana-ruchoma na górze, stateczna na dole i ocean w tle.
7. Plaża w Montezumie, dla mnie najpiękniejsza plaża w Kostaryce.
8. Ruiny starej restauracji - najfajniejsze co spotkało nas w Jaco.
10. Krokodyl.
11. Z głębin oceanu.
12. Zachód z plamą zawsze fajny.
13. Reality check.
14. W tym miejscu jadłam najlepszy posiłek. Smakował tak jak wyglądało to miejsce soczyście, egzotycznie i natural.
15. Wodospad jeden z dziesiątek, które widziałam ostatnio. 

#costarica #lafortunacostarica #costaricatravel #costaricagram #wodospad #mostwiszący #suspensionbridge #amerykasrodkowa #centralamericatravel #plaza #montezumas
Once Upon a Dune . #namibiatourism #namibiatravel Once Upon a Dune 
.
#namibiatourism #namibiatravel #dune45 #podróżemałeiduże #pustynia #pustynianamib #namibdesert #namibie #namibdunes #afryka #piasek #nabiało #mojepodroze #upał #napustyni #onadesert #sesriem #sossusvlei #namibnaukluft #namibnaukluftnationalpark
Wciąż do końca trudno mi się przyzwyczaić do Wciąż do końca trudno mi się przyzwyczaić do myśli, że wystarczy godzina drogi i już jestem w Alpach. Moja kolekcja zapisanych tras do odwiedzenia powiększa się szybciej niż kolekcją rolek z daniami, które koniecznie muszę przygotować. A że zapisuję tylko takie rolki to się tak przeplatają góry z warzywami i albo jestem głodna albo spragniona widoków :) te rolki ze szlakami niby inspirują ale co jakąś sobie obiorę za cel, to okazuje się, że szlak jest jeszcze nieczynny i trzeba poczekać do połowy czerwca żeby go otworzyli. No i wczoraj było tak samo. Miałam 4 rolki, 4 różne trasy i 4 okazały się zamknięte. Więc ostatecznie skończyłam w wąwozie i było fajnie. Wąwóz w najwęższym miejscu ma szerokość zaledwie jednego metra. Rewelacja :)
🥳🍾 🥳🍾
Afryka i część moich noclegów, wyjątkowych z Afryka i część moich noclegów, wyjątkowych z różnych względów.
1. Outjo. Kamping, jakąś godzinę drogi od Etoszy, z basenem idealnym na prawie 40 stopniowe upały.
2. Żyrafa photobomb.
3. Bo w Otjiwarongo żyrafy, strusie chodziły sobie swobodnie na basen.
4. Prawie jak na pustyni. 
5. Oryks koło domu.
6. I basen jak z obrazka.
7. Mój domek przy pustyni Namib.
8. Skeleton Coast pełne szkieletów.
9. Pierwszy nocleg na farmie strusi - wtedy jeszcze nie wiedziałam, że strusie w Namibii będę widzieć prawie codziennie.
10. Próbuje, z marnym skutkiem, zrobić sobie selfie ze strusiem.
Wczytaj więcej... Obserwuj na Instagramie

Ostatnie wpisy

  • Raja Ampat – Ostani Raj na Ziemi
  • Hobbiton – Wycieczka do świata fantasy
  • Askja – Droga do dwóch wulkanicznych jezior w Interiorze Islandii
  • Pustynia Atacama – Ciągle w Chile ale jak na księżycu
  • Nabire – Zatoka Cenderwasih – Papua Zachodnia. Pływanie z rekinem wielorybim.

Najnowsze komentarze

  • Pustynia Atacama - Ciągle w Chile ale jak na księżycu - Longstroll - Samochodem przez Patagonie
  • Big Ice – Trekking po lodowcu Perito Moreno – Longstroll - Samochodem przez Patagonie

Kategorie

  • Ameryka Poludniowa
  • Argentyna
  • Australia
  • Azja
  • Chile
  • Europa
  • Flora
  • Indonezja
  • Islandia
  • Nowa Zelandia
  • Patagonia
  • Poradnik
  • Trekking
©2025 Longstroll | Powered by SuperbThemes